czwartek, 9 lutego 2012

[15]-Bo jesteś skończonym kretynem. Taka odpowiedź cię zadawala panie instruktorze?

                                                                      Carmen...
Wpatrywałam się właśnie pustym wzrokiem w łóżko nade mną gdy do pokoju weszła Alice.
-No w końcu jesteś. I co od ciebie chciał?- spytałam przyciągając ją w stronę łóżka.
-No nic. Skarcił mnie za to ,że byłam nieuważna i dał małą karę. Pomagałam mu przenosić materace na jedną stertę. Ogólnie jest bardzo miły.- wzięłam głęboki wdech słysząc te słowa. Powoli zaczynałam się bać, że dziewczyna zaczyna mu ulegać.
-Ja go tam nie lubię… Chłopakom też nie przypadł do gustu. Z tym gościem jest coś nie tak. Nie daj się zwieść Alice…nie zabraniam ci go lubić czy być dla niego miłą ale po prostu uważaj na niego- powiedziałam i oparłam się o ścianę. Miałam co do niego złe przeczucia i wiedziałam, że ten cały Matt może jeszcze coś namieszać.
-Naprawdę kiedyś całowałaś się z jakaś dziewczyną czy po prostu chciałaś wkurzyć Milesa ?- wybuchłam głośnym śmiechem i złapałam się za brzuch.
-Naprawdę… ale to było po pijaku. Chłopacy powiedzieli ,że jak wrócisz to mam cię zapytać czy pójdziemy popływać. A więc ?- spytałam i lekko się uśmiechnęłam.
-Jak dla mnie to możemy iść. Mam seksowne bikini...Chciałabyś doprowadzić Milesa do szału ?- spojrzałam na nią jak na wariatkę i po chwili odparłam.
-Kochana ja to robię i bez tego- obydwie wybuchłyśmy głośnym śmiechem. Szybko przebrałyśmy się i powędrowałyśmy do domku chłopaków. Pogoda wyjątkowo dziś dopisywała. Słońce prażyło i mało kto siedział w domkach. Większość uczestników obozu siedziała w cieniu, a inni pływali. Weszłyśmy do domku chłopaków bez pukania. Właściwie czułyśmy się tam jak u siebie.
-Chłopaki jesteście gotowi na wodne szaleństwa?!- krzyknęłam i poruszałam biodrami. Alice cicho zachichotała, a Mike wpatrywał się w nią jak w obrazek.- Eh… Nie powiem, że to słodkie bo mi się to nudzi.- wymamrotałam i popchnęłam Mike na łóżko. W tym samym momencie Miles wyszedł z łazienki i zagwizdał.
-Ślicznie wyglądasz… Doprowadzasz mnie do szału skarbie- powiedział i pocałował mnie w usta. Lekko odsunęłam go i szeroko się uśmiechnęłam do Alice.
-Widzisz? Nie muszę mieć twoich seksownych strojów i tak doprowadzam go do białej gorączki- Miles lekko uniósł brwi, ale zaraz wzruszył ramionami.
                                                                                  ***
Położyłam się na czerwonym ręczniku, a na nos założyłam okulary przeciwsłoneczne. Oparłam się na łokciach i spojrzałam w stronę trójki przyjaciół w wodzie. Od tego nieszczęsnego wypadku woda nie była moim sprzymierzeńcem. Obawiałam się nawet, że nie umiem już pływać.
-Bu!- krzyknął mi do ucha Matt, a ja jak oparzona podskoczyłam. Spojrzałam na niego wściekle i wróciłam do swoich zajęć.-Czemu ty mnie tak nie lubisz co?- spytał i usiadł przede mną tak, że zasłaniał mi widok i słońce.
-Bo jesteś skończonym kretynem. Taka odpowiedź cię zadawala panie instruktorze?- spytałam i spojrzałam na niego. Po raz kolejny wgapiał się we mnie tymi swoimi oczyma jak by to miało mnie uwieść. Cicho prychnęłam.
-Nie. Czemu nie pływasz?- te jego pytania powoli doprowadzały mnie do szału. Zdjęłam z nosa okulary i objęłam kolana ramionami.
-Bo nie umiem…- częściowo nie skłamałam. Obawiałam się tego i za nic w świecie nie weszła bym do wody. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony i wziął mnie na ręce. Zaczęłam się wyrywać, ale to nic nie dawało. Był zbyt silny i prawie, że przygniatał mnie.-Puść mnie debilu!- wrzasnęłam na całe gardło i uderzyłam go w tors. Ten tylko cicho się zaśmiał i wszedł do wody. Gdy ta sięgała mu do połowy klatki piersiowej wtuliłam się w niego jak w koc.
-Ja umiem pływać. Przy mnie nic ci nie grozi.- powiedział i zaczął mnie opuszczać. Panikując zaczęłam krzyczeć i uwiesiłam się go jak małpa.
-Jak znajdziemy się na suchym lądzie to ci łeb ukręcę!- krzyknęłam, a ten wpuścił mnie do wody. Czułam, że się topię. Nie mogłam zapanować nad swoim ciałem wiedziałam, że takie szamotanie się nie ma większego sensu. Nagle ktoś mnie złapał i podniósł. Wyplułam wodę, którą zdążyłam nabrać do ust i wtuliłam się w ciało Milesa.
-Co ty wyrabiasz?! Chciałeś ją zabić?!- wrzeszczał oburzony chłopak, a Matt tylko założył ręce na biodra i jak zwykle zaśmiał się.
-Miles… Proszę cię… zanieś mnie na koc…- powiedziałam i spojrzałam wściekle na Matta.
-Sama chciała bym ją nauczył pływać. Zrobiłem tylko dobry uczynek- powiedział, a ja spojrzałam na niego wściekle. Z taką łatwością kłamał, że myślałam że Miles mu uwierzy. Ten jednak tylko spojrzał zdenerwowany na instruktora i ruszył w stronę lądu. Alice patrzała na mnie jak na wariatkę, a Mike był tak samo zdenerwowany jak ja. Bałam się… Cały cza się trzęsłam z strachu. Obiecałam sobie, że już więcej nie wejdę do wody.
-Carmen uważam, że trochę przesadzasz.- powiedziała Alice i usiadła na kocu. Wybałuszyłam zdziwiona oczy i stanęłam na ziemię.
-Ja przesadzam?! Prawie, że się tam nie utopiłam! Jezu… Co on ci zrobił, że tak go bronisz!- powiedziałam i ruszyłam w stronę domku. Powoli zaczynało zmierzchać. Nie miałam już ochoty na rozmowy z nią.
-Nikogo nie bronię! Sadzę, że jesteś do niego uprzedzona! On chce być dla ciebie miły, a ty go traktujesz jak trędowatego!- nie odwracając się pomachałam jej.
                                                                                  ***
Kolejny raz czytałam tę głupią opowieść o Belli i Edwardzie. Miałam już jej po dziurki w nosie, ale jedynie to udawało mi się teraz robić. Nagle po pomieszczeniu rozległo się pukanie do domku.
-Prosz…- powiedziałam i odłożyłam książkę na stolik nocny. Gdy do pomieszczenia wkroczył Miles mimowolnie uśmiechnęłam się.
-I jak? Wszystko gra?- spytał siadając koło mnie. Oparłam głowę o jego ramię i spochmurniałam.
-Nie… Nic nie gra… Ten cały Matt owija sobie Alice wokół palca.- powiedziałam, a Miles pogłaskał mnie po głowie.
-Nasza Alice nie jest, aż tak głupia. Da sobie radę. Nie martw się…- cicho westchnęłam i przytaknęłam. Doskonale to wiedziałam, ale i tak się martwiłam.- Widzisz… Alice stwierdziła, że nie chce cię widzieć i śpi u Mike więc muszę na tę noc spać u ciebie. Co ty na to?- powiedział i musnął moje usta swoimi wargami. Lekko się uśmiechnęłam i wplotłam swoje dłonie w jego włosy.
-Nie mam nic przeciwko…- wyszeptałam pomiędzy pocałunkami, a Miles nagle podniósł się. Podszedł do drzwi i zablokował je szafką nocną. Okna zasłoni i po chwili wrócił do mnie.
-No… Na czym to skończyliśmy?- spytał z łobuzerskim uśmiechem i  popchnął mnie na łóżko. Już po chwili namiętnych pocałunków miałam na sobie tylko bieliznę. Przez chwilę zastanowiłam się czy tego chcę i od razu odpowiedziałam sobie w myślach ,,TAK! Teraz albo nigdy’’
_________
Od Akwamaryn: Mam plan! Mam plan! Ale wam go nie zdradzę! Ha ha! Jemi cicho tylko bądź! Hah... przepraszam za moje zachowanie, ale rozpiera mnie energia. W rozdziale Jemi(przypominam o mojej prośbie) będziecie wiedzieć co to za PLAN! Teraz co do samego rozdziału. To za wiele się nie dzieje, ale mi tam się podoba. Nie martwcie się niedługo Matt zostawi Carmen w spokoju i tylko Alice będzie mieć go na karku;D Jest w miarę dobry moim zdaniem, ale to nie mi oceniać, a wam!
Dedykacja; Długo myślałam dla kogo, bo taki rozdział warto zadedykować i myślałam nad Jemi, ale stwierdziłam, że będą lepsze dla niej;) A ten dedykuję dla WSZYSTKICH NASZYCH CZYTELNIKÓW!

7 komentarzy:

  1. No świetnie no!

    Kurde, zawsze to pisze;D

    Ale tak jest, jesteście świetne;D

    I dziękujemy za dedykację;D;*

    xoxo.
    Gossip Girl . ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz ty co i tak za dużo zdradziłaś ! :P
    Zabieram się do pisania (nie zapomnę o twoim wątku , spokojnie :P) :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozkręca się,rozkręca ;) Rozdział wspaniały !! Czekam na nowy ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, po prosu świetne ;d

    Czeka na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boooskie <3
    Jestem ciekawa tego planu :)
    Czekam na nn.
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne..! Dziękuję za dedykację..:D
    Ojj dzieje się..! :P
    Niecierpliwie czekam na następny..1
    Pozdrawiamm..;**

    OdpowiedzUsuń