poniedziałek, 7 listopada 2011

[4] ...w tym momencie zrozumiałam ,że czas pomyśleć o samobójstwie.

                                                                 Alice…



            Weszłam roześmiana do domku w towarzystwie Mike. Jednak gdy wyczułam panującą tam atmosferę nagle umilkłam. Alison siedziała na swoim łóżku z książką w rękach a jej wrogość w stosunku do nas była wręcz namacalna. Po raz kolejny mocno przerzuciła stronę.
-No w każdym razie, jeszcze raz dzięki za ratunek.- Powiedziałam spoglądając na chłopaka. Ten bohatersko wypiął pierś i pięknie się uśmiechnął.
-Jestem do pani dyspozycji w każdej porze dnia.- Zaśmiałam się.
-Och mój cny rycerzu cóż bym bez ciebie zrobiła.- Alison głośno kaszlnęła. Mike spojrzał na nią dziwnie po czym wzruszył ramionami i mruknął.
-Dobra ja spadam tylko mi się nie przezięb !- Pogroził mi palcem wychodząc. Uśmiechnęłam się i zamknęłam za sobą drzwi. Spojrzałam na Alison. Nie byłam pewna czy jest zła na mnie czy może na Mike…a może na naszą dwójkę ? Postanowiłam to sprawdzić.
-Ktoś jest w łazience ?- Zapytałam sięgając z szafy puchaty ręcznik. Szybko się nim owinęłam.
-Sprawdź.- Warknęła. No i wszystko jasne…była zła na mnie.
-Alison ja nie wiem co ci zrobiłam i czemu mnie tak traktujesz ale…- Nie dała mi dokończyć. Zamknęła głośno książkę i wychodząc mruknęła.
-Daruj sobie.- Drzwi głośno trzasnęły. Westchnęłam, co ja jest takiego do cholery zrobiłam ?! Nagle z łazienki wyszła Mendy i z drwiną powiedziała.
-I jak kąpiel się podobała ?
-W końcu mogłam zobaczyć jak to u ciebie codziennie wygląda.- Odgryzłam się i weszłam do łazienki.


                                                                    ***


            Następnego dnia rano obudził mnie głos Carmen. Miałam ochotę jej przywalić… jednak się powstrzymałam. Wczoraj w nocy nie mogłam zasnąć próbując sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego Alison tak mnie nienawidzi. Moje rozmyślania na ten temat zakończyły się tym ,że poszłam spać o trzeciej w nocy. Niechętnie otworzyłam jedno oko i w tym momencie zrozumiałam ,że czas pomyśleć o samobójstwie.
            Po śniadaniu wszyscy uczestnicy obozu przenieśli się na podest i czekali na dalsze instrukcje kierownika obozu. Co chwile ziewałam aż w końcu ktoś powiedział ,że mam przestać.
-A spadajcie ode mnie…-Powiedziałam i podeszłam do Carmen. Zauważyłam ,że obserwowała Milesa. W pewnym momencie podeszła do niego Mendy coś szepnęła na ucho i go przytuliła. Po krótkiej chwili spojrzał ze złością na Carmen. Co ta ździra mu nagadała ?
-Witam! Dzisiaj jesteście w takich samych drużynach jak wczoraj tyle, że zmieniają się wasze zajęcia. Grupa pierwsza idzie na wspinaczkę- Krzyknął instruktor na co podskoczyłam przestraszona. Jak dla mnie może być. Nasza grupa ruszyła w stronę ścianki wspinaczkowej. Nie bardzo pamiętam kto mnie przypiął i jak ale pamiętam krzyk instruktora ,że możemy ruszać. Zauważyłam ,że Miles i Carmen są już praktycznie na górze więc sobie odpuściłam i stałam w miejscu. Nagle z góry zaczęło coś spadać, po pisku wywnioskowałam ,że to Mendy. W duchu biłam brawo dla tego który w końcu postanowił zakończyć jej marny żywot.
-Wygrywa Miles!- Krzyknął instruktor i wszyscy powoli zaczęli schodzić ze ścianki. Gdy dotknęłam nogami ziemi miałam wrażenie ,że zaraz się przewrócę. W oddali mi mignęła sylwetka Carmen jednak najbardziej zaskoczyło mnie to ,że Miles stał i rozmawiał z Mendy. Świat zwariował. Nie miałam siły na cokolwiek więc podeszłam do instruktora i powiedziałam ,że mi słabo. Ten powiedział ,że mam iść do domku i odpocząć.
            Nie pamiętam jak trafiłam do domku jedyne co spostrzegłam to ,to ,że za oknem bardzo mocno świeci słońce i strasznie mi śmierdzi z ust. Zerknęłam na budzik. Wskazywał 16:30. Wszyscy obecnie byli w mniej więcej połowie obiadu. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Po chwili szłam już w stronę stołówki. Większość stolików była pusta jednak przy tym największym zauważyłam : Alison która rozmawiała z Mikiem oraz grzebiącą widelcem w groszku Carmen. Zdziwiłam się jeszcze bardziej widząc ,że mój brat siedzi z Mendy i jej przyjaciółeczkami. Nie było mnie połowy dnia a tu coś takiego ? Co tu się dzieje do cholery ?! Westchnęłam i poszłam nałożyć sobie trochę spaghetti. Usiadłam przy stoliku z Alison , Mikiem i Carmen. Spojrzałam na czarnulkę i zapytałam:
-Co tu się dzieje ?- Podniosła obojętnie wzrok znad talerza i wzruszyła ramionami.
-Ta tleniona idiotka coś mu nagadała…-Mruknęła. Spojrzałam w jej oczy i gdzieś głęboko dostrzegłam smutek. Wściekła na Milesa wyprostowałam się i zmroziłam go wzrokiem.
-Pogadam z nim.- Powiedziałam.
-Jak chcesz…-Odparła Carmen i wstała. Odłożyła swój talerz na odpowiednie miejsce i wyszła. Mike spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Zerknęłam na niego obojętnie i tak jak Carmen wstałam od stołu. Podeszłam do Milesa.
-Idziesz ze mną. Dalej.- Ten tylko westchnął i wyszedł ze mną na zewnątrz. Stanęliśmy pod ogromnym rozłożystym dębem.- Od kiedy zadajesz się z tą idiotką ?
-Mogę zadawać się z kim chce.- Powiedział beznamiętnie. Obrzuciłam go groźnym spojrzeniem i warknęłam.
-Nie wiem co ta kretynka ci nagadała o Carmen ale jeżeli jej uwierzysz i się od niej odwrócisz to stracisz wszystkich ludzi których tu poznałeś. Nie zapominaj ,że ta tleniona blondyna zawsze robiła wszystko aby właśnie tak się stało.- Patrzył mi uważnie w oczy. Pokręciłam głową i od niego odeszłam.


            Dziś miała się odbyć dyskoteka. Może to nie to co impreza w klubie ale zawsze coś. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i sięgnęłam po prostownicę.
-Pasztet nadal w łazience ?- Zapytała Carmen wchodząc do domku. Przytaknęłam. Ta rzuciła się na łóżko i westchnęła.
-Dlaczego dałam ci się namówić ,żebyśmy tam poszły ?-Zapytała podnosząc głowę i na mnie spoglądając.
-No jak to czemu ? Bo mam świetny dar przekonywania !- Ta cicho się zaśmiała.
-Nie mam humoru na imprezowanie.- Powiedziała. Odłożyłam prostownice i do niej podeszłam.
-Rozmawiałam z Milesem jestem pewna ,że jeszcze dziś z tobą porozmawia a dyskoteka to dobre miejsce. Możesz mu walnąć w ten głupi łeb i tłumaczyć się ,że go nie zauważyłaś bo było ciemno.- Czarnulka się zaśmiał.
- Pomogę ci wyprostować włosy.- Powiedziała a ja podziękowałam.

                                                           ***

            Trzy godziny później wychodziłyśmy z domku.
-Ta sukienka jest za krótka.- Powiedziała Carmen obciągając ją.
-Mam na sobie krótszą sukienkę, nie marudź wyglądasz seksownie. Miles rzuci ci się na kolana i będzie błagał o wybaczenie.- Ta się zaśmiała i poprawiła włosy. Moja sukienka wyglądała tak>zobacz< a Carmen pożyczyła ode mnie tą >zobacz<
Dyskotekę zorganizowano w Sali tanecznej z której nikt już nie korzystał. Przy wejściu stał stół zakryty białym obrusem na którym stały różne przekąski i napoje. Muzyka głośno grała.
-Chodź znajdźmy Mike i Alison !- Krzyknęła Carmen. Przytaknęłam jej i ruszyłyśmy przed siebie. Przeciskałyśmy się przez tańczących ludzi trzymając się za ręce.
-Widzę ich !- Krzyknęłam i pociągnęłam przyjaciółkę w przeciwną stronę. Mike stał przodem do Alison i o czymś rozmawiali. Blondynka gdy nas zauważyła tylko otworzyła ze zdziwienia usta. Mike spojrzał na nią dziwnie po czym się odwrócił i zrobił podobną minę. Zmierzył mnie od dołu do góry i się uśmiechnął.
-Świetnie wyglądacie !- Krzyknął. Nagle z tłumu wyszedł Miles. Podszedł do Carmen i coś jej powiedział na ucho. Dziewczyna pokazała mi ,że wychodzi a ja jej przytaknęłam. Mike patrzył na mnie z błyskiem w oku a Alison stała purpurowa ze złości obok.
-Zatańczymy ?-Zapytał. Strasznie mnie ciągnęło na parkiet więc bez zastanowienia się zgodziłam i pociągnęłam chłopaka za sobą.
W czasie tańca pozwoliłam sobie na więcej niż zwykle…Czasami nasze usta dzieliły milimetry jednak do pocałunku nie doszło.
            Nalewałam sobie soku gdy nagle obok mnie zjawiła się Mendy i jej przyjaciółki. Westchnęłam i przewróciłam oczami…
-Załoga Ufo wpadła po napoje !- Powiedziałam i już miałam odejść gdy Mendy prychnęła.
-W końcu ubrałaś się adekwatnie do swojego charakteru.- Jej przyjaciółki się zaśmiały a każda z nich dokładnie mnie zmierzyła wzrokiem. Przyznaje dziś ubrałam krótką sukienkę i wysokie buty ale czy ona właśnie nazwała ,że jestem dziwką ?!
-Wiesz , między wyglądaniem jak dziwka a byciem nią jest zasadnicza różnica której ty i tak nie zrozumiesz , ponieważ twój rozwój intelektualny zakończył się na poziomie trzeciego roku życia !- Wysyczałam w jej stronę. Ta patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Nagle obok mnie znalazł się Mike.
-Idźcie rozsiewać pustkę gdzie indziej !- Krzyknął zły i pociągnął mnie za rękę. Wyszliśmy na zewnątrz.- Wszystko w porządku ?- Zapytał z troską w głosie.
-Tak , przecież umiem sobie radzić ale dzięki.- Powiedziałam i się delikatnie uśmiechnęłam.-Jakie masz plany na dzisiejszą noc ?- Zapytałam i zaczęłam poruszać brwiami w dół i w górę. Chłopak na mnie spojrzał z filuternym błyskiem w oku.


_____
Od Jemi : Najpierw co do rozdziału. Mam nadzieje ,że się podoba :) Jak dla mnie może być...Nie jest jakoś szczególnie świetny ale jak dla mnie jest ok :) Chciałabym podziękować razem z Olką za tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem ! :D To jest naprawdę bardzo miłe widzieć tyle pozytywnych opinii o tym blogu :) Dzięki temu mamy też poczucie ,że to co robimy jest doceniane przez innych :) Jesteście najlepsi ! :*:* Jeszcze raz dziękujemy :):)
Następny : Olka no bo kto by inny :* Ty wiesz ,że cię kocham ,nie ? :P
Informacja : Przypominam ,że jeżeli ktoś chce być informowany o nowych notkach na tym blogu to proszę o zostawienie swoich numerów gg w komentarzu a ja będę to robić ;) Mam nadzieję ,że grono osób informowanych się powiększy :P

7 komentarzy:

  1. Oczywiście wiem, że mnie kochasz, bo jak by inaczej:D Miłość jest wszędzie:)
    Super rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie my, tylko wy jesteście najlepsze.!


    Macie talent, choć ja siuę na tym może i nie znam ale uwielbiam to opowiadanie, i wiele innych;D

    Świetnie.!;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry rozdział, ale jestem ciekawa jak potoczą się losy Carmen! Nie mogę się doczekać NN! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Gossip Girl . ! ♥ :) Jesteście najlepsze :) Muszę przyznać ,że uwielbiam wasze opowiadania ;)
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnoo ! ;D Przecież wiesz , ze ja zawsze komentuje ;p

    Czekam na NN :D

    Pozdrawiam Was ;****

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! :D Jak zawsze zresztą. Ciekawa jestem o co chodzi Alyson...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteście najlepsze ! Świetny rozdział. Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń